W tym tygodniu radni miejscy zadecydują o udzieleniu, bądź nie absolutorium burmistrzowi. Opozycja, mająca większość w Radzie Miejskiej, zapowiada głosowanie na "nie". Jeśli jej zdanie podzieli RIO, mieszkańców miasta czeka referendum w sprawie odwołania burmistrza.

Absolutorium na włosku

KALKULACJE NA "NIE"

Podczas najbliższej sesji (piątek, 28 kwietnia) radni w Szczytnie debatować będą nad sprawozdaniem z wykonania ubiegłorocznego budżetu, po czym zajmą stanowisko w sprawie absolutorium dla burmistrza. Chociaż komisja rewizyjna wypowiedziała się pozytywnie, to wstępne kalkulacje pozwalają przypuszczać, że rada wyda negatywną opinię. Bliskie wówczas będzie rozpisanie referendum w sprawie odwołania burmistrza. By tak się stało, decyzję rady musi podtrzymać Regionalna Izba Obrachunkowa, która na razie o wykonaniu budżetu Szczytna ma pozytywne zdanie.

PRZESUNIĘTE DECYZJE

W stosunku do zakładanego na początku 2005 roku planu budżetu zarówno dochody, jak i wydatki okazały się mniejsze. Te pierwsze zamknęły się kwotą 43 mln zł (-2,7 mln zł), drugie - 47,1 mln zł (-1,1 mln zł). Główny wpływ na to miało niezasilenie kasy miejskiej środkami ze ZPORR. Według zgłoszonych wniosków, miasto chciało pozyskać pokaźne środki na modernizację systemu zaopatrzenia w wodę, rewitalizację jezior i informatyzację urzędu.

- Niestety, podejmujący decyzję w tej sprawie Urząd Marszałkowski przesunął jej rozstrzygnięcie na bieżący rok. W związku z tym opóźnił się termin realizacji zamierzonych zadań - tłumaczy skarbnik miasta Hanna Żylińska.

DOCHODY

Największą pozycję w dochodach stanowiły różnego rodzaju subwencje i dotacje - 22,1 mln zł.

Dochody własne przyniosły miastu 19,7 mln zł, w tym podatki i opłaty lokalne - 8,3 mln zł, dochody z majątku gminy - 3,1, podatki od osób fizycznych i prawnych - 8,3 mln zł. Przekroczyły one co prawda zakładany plan, ale wciąż pokaźne jest saldo należności dłużników, które przekracza 2 mln zł. Największe zaległości (1,4 mln zł) są w podatku od nieruchomości. Tu "przoduje" niedziałający już na naszym rynku "Lenpol" (980 tys. zł), który wciąż jednak widnieje w rejestrze przedsiębiorstw. Spore zobowiązania wobec miasta mają także Porty Lotnicze (156 tys. zł), ZOZ (54,5 tys. zł) i była właścicielka jednej z miejscowych firm (39 tys. zł).

WYDATKI

Wydatki, tak jak w innych samorządach, zdominowały zadania oświatowe i pomoc społeczna, które pochłonęły 66% ogółu wydanych pieniędzy. Najbardziej interesujące wszystkich wykonanie zadań inwestycyjnych osiągnęło w Szczytnie współczynnik 16,5%. Jest on najwyższy od 8 lat, ale znacznie mniejszy od tego, co przewidywał pierwotny plan. Na początku 2005 roku zakładano, że inwestycje pochłoną kwotę 13,1 mln zł, ale ostatecznie skończyło się na 7,2 mln zł.

Największymi zadaniami w minionym roku były budowy hali sportowej przy ul. Lanca (2,05 mln zł) i budynku mieszkalnego przy ul. Łomżyńskiej (1,6 mln zł) oraz rozpoczęcie budowy stacji uzdatniania wody (1,25 mln zł). To pierwsze zadanie w połowie zostało sfinansowane przez budżet państwa.

Przypomnijmy, jaki w minionych latach udział w wydatkach ogólnych miały wydatki inwestycyjne: 1998 - 10,9%, 1999 - 13,1%, 2000 - 6,7%, 2001 - 6,0%, 2002 - 6,6%, 2003 - 10,0%, 2004 - 15,1%, 2005 - 16,5%, 2006 (plan) - 29,2%.

Na koniec ub.r. zadłużenie miasta wynosiło 8,2 mln zł (19% ogólnych dochodów).

ZARZUTY OPOZYCJI

Krytycznych opinii o budżecie nie szczędzi przewodnicząca Rady Miejskiej Ewa Czerw. Najwięcej uwag ma do spraw związanych z inwestycjami.

- Burmistrz wrzuca do budżetu bardzo dużo zadań, a później, kiedy nie ma szans na ich wykonanie - zdejmuje - utyskuje przewodnicząca, zgłaszając też uwagi do pracy urzędników. Kosztorysy wykonywane są przez nich nieprecyzyjnie, co powoduje konieczność przeprowadzania korekt, a to z kolei skutecznie opóźnia termin realizacji.

Nie podoba jej się też to, że burmistrz jest zwolennikiem angażowania pieniędzy miejskich do zadań, za które odpowiada starostwo. Tak było wcześniej z ulicą Pola, teraz jest z ulicami Konopnickiej, Leyka, Chrobrego i Kolejową.

- Z czystym sumieniem starostwo mogłoby wykonać je samo. Niech opracują wniosek i sięgną po środki unijne - radzi przewodnicząca.

Zarzuca też burmistrzowi, że próbuje wprowadzać do budżetu zadania, które realizować będzie następna rada.

Uwagi kieruje również do komisji rewizyjnej, która pozytywnie zaopiniowała wniosek o udzielenie absolutorium burmistrzowi.

- Nie przeprowadziła ona prawidłowych badań nad budżetem i nie wyjaśniła przyczyn, dla których doszło w nim do znaczących zmian - wytyka przewodnicząca i dodaje, że ma podstawy do tego, by głosować przeciw udzieleniu absolutorium.

BURMISTRZA NIC NIE ZDZIWI

Burmistrz Paweł Bielinowicz twierdzi, że nieudzielenie mu absolutorium nie będzie dla niego żadnym zaskoczeniem.

- To już chyba ostatnia rzecz, gdzie mogą mi jeszcze zrobić coś na złość - mówi burmistrz.

Nie zgadza się z przedstawianymi zarzutami. Częste wypadanie inwestycji z planu zadań związane jest, jak tłumaczy, z opóźnieniem terminów rozpatrywania wniosków o przyznanie funduszy, a na to już samorząd nie ma wpływu. - W dzisiejszych czasach budżet musi być ruchomy, a my w każdej chwili przygotowani do czerpania ze środków zewnętrznych.

Zmiany w kosztorysach tłumaczy z kolei sytuacją na rynku, na którym kurczą się moce przerobowe wykonawców, a w konsekwencji rosną ceny. Nie przyjmuje też pretensji dotyczących wprowadzania inwestycji, których realizacja przypadnie na następną kadencję samorządu. - Opozycja chciałaby, aby ostatni rok kadencji był martwy, a przecież miasto musi się rozwijać niezależnie od jej kalkulacji.

Podtrzymuje też swoje zdanie w sprawie współfinansowania przez miasto inwestycji drogowych, obojętnie, czy dana droga w mieście ma status krajowej, wojewódzkiej czy powiatowej.

(olan)

2006.04.26