W lasach Nadleśnictwa Spychowo przybywa nowych dróg pożarowych. Inwestycja cieszy nie tylko strażaków, którzy będą mogli szybciej i bezpieczniej dotrzeć na miejsce pożaru, ale także turystów. Trakty posłużą im w sezonie za ścieżki rowerowe.

Dla strażaków i turystów

NA RATUNEK PUSZCZY

W minionym roku na terenie Nadleśnictwa Spychowo powstało 18 km nowych dróg pożarowych. Do końca bieżącego ma przybyć jeszcze 27 kilometrów. Inwestycja jest finansowana z funduszy europejskich w ramach działania mającego na celu przywracanie potencjału produkcji leśnej zniszczonej naturalnymi katastrofami lub pożarami oraz wprowadzanie odpowiednich instrumentów zapobiegawczych. Środki pozyskane przez nadleśnictwo służą likwidacji skutków huraganu, który w lipcu 2002 roku spustoszył spory obszar Puszczy Piskiej.

- Co prawda nas katastrofa dotknęła w niewielkim stopniu, ale podczas usuwania jej skutków sprawa dróg okazała się bardzo istotna. Wyszło wtedy na jaw, że jazda po nich jest trudna i nie spełniają one norm bezpieczeństwa - mówi Janusz Pabich, sekretarz Nadleśnictwa Spychowo.

Tak zrodził się pomysł, by pieniądze z unii zainwestować w nowe trakty pożarowe zabezpieczające nie tylko lasy spychowskie, ale także sąsiadujący z nimi obszar Nadleśnictwa Maskulińskiego.

- Są one pomyślane tak, by straż mogła bardzo szybko dotrzeć do centrum żywiołu dobrą drogą, bez zagrożenia życia biorących udział w akcji - mówi Janusz Pabich.

Trakty mają też inne atuty. Dzielą las na mniejsze fragmenty i stanowią barierę dla pożarów powierzchniowych.

- Warto podkreślić, że są wykonane w technologii przyjaznej środowisku, bez użycia asfaltu. Do ich budowy wykorzystano głównie żwir i kruszywo - informuje sekretarz Nadleśnictwa Spychowo.

ZAKAZ WJAZDU

Do tej pory inwestycja pochłonęła 1,6 mln złotych. Istniejące już drogi są odpowiednio oznakowane. Nic więc dziwnego, że kuszą zmotoryzowanych mieszkańców okolicznych miejscowości i jazda po nich dla wielu jest nie lada pokusą. Trzeba jednak pamiętać, że są one wyłączone z ruchu publicznego. Udostępniono tylko jedną, łączącą Spychowo z Karwicą Mazurską. Stanowi ona skrót leśny między tymi dwiema miejscowościami i od lat jest wykorzystywana przez mieszkańców. Nie wolno jednak się na niej zatrzymywać ani parkować.

STRAŻ DOTRZE W PORĘ

Leśnicy przyznają, że stan dróg pożarowych od lat spędzał im sen z powiek. Zdarzało się, że wozy bojowe straży jadące do walki z żywiołem miały trudności z dotarciem na miejsce. Wąskie, nierówne dukty stanowiły przeszkodę niemal nie do pokonania. Ich przebycie pochłaniało masę czasu, a tymczasem żywioł coraz bardziej się rozprzestrzeniał.

- Sam byłem świadkiem, jak samochód z wodą na łuku drogi zawadził kabiną o drzewo i strażacy zostali uwięzieni wewnątrz - opowiada Janusz Pabich.

Tymczasem zgodnie z obowiązującymi przepisami, trakty pożarowe muszą spełniać określone parametry, m.in. jezdnia powinna mieć szerokość co najmniej 3 metrów, by mogły się na niej minąć dwa samochody. Drogi zbudowane przez Nadleśnictwo Spychowo są szerokie nawet na 6 metrów. Nie dziwi więc, że inicjatywę leśników chwalą strażacy.

- Z roku na rok poprawia się stan dróg pożarowych. Nadleśnictwa pozyskują na to środki i wykorzystują je w celu dostosowywania traktów do obowiązujących przepisów - mówi st. kpt. Jacek Matejko z KP PSP w Szczytnie.

Dodaje, że jeszcze kilkanaście lat temu stan dróg pożarowych wołał o pomstę do nieba, a poza tym nie było ich wiele. Wymagają one częstych napraw, ponieważ są niszczone głównie przez samochody wożące drewno. Odbywa się to wczesną wiosną. Ciężkie pojazdy, poruszające się po rozmokłym podłożu, powodują poważne szkody.

- Leśnicy robią jednak naprawdę dużo, by utrzymać drogi w dobrym stanie - podkreśla Jacek Matejko.

ROWEROWY POMYSŁ

W Nadleśnictwie Spychowo zrodził się pomysł, by nowo powstałe drogi wykorzystać również w innych celach.

- Zamierzamy poprowadzić tamtędy szlaki rowerowe, z których będą korzystać turyści - mówi nadleśniczy Tadeusz Struziński.

Po leśnych drogach już można podróżować jednośladem. Wszelkich informacji o trasach udzielają pracownicy nadleśnictwa, wkrótce też pojawią się szczegółowe mapy z ich opisem.

- Istniejące drogi umożliwiają dotarcie do wielu ciekawych pod względem przyrodniczym i krajobrazowym miejsc, m.in. do Karwicy - zachwala Tadeusz Struziński.

Podkreśla, że rowerowe eskapady po wyznaczonych do tego celu szlakach są znacznie bardziej bezpieczne niż nieukierunkowana penetracja lasów przez turystów. Nadleśniczy uważa jednak, że dróg jest wciąż za mało.

- Zadowoliłoby nas 150 km - mówi.

Już za rok, po wykonaniu dalszych inwestycji, Nadleśnictwo Spychowo zbliży się do tej liczby. Na jego terenie będzie w sumie 45 km dróg pożarowych służących nie tylko strażakom, ale też wielbicielom turystyki rowerowej.

Ewa Kułakowska

2006.06.28