Żadne urządzenie nie jest niezawodne. Dotyczy to niestety również kamer monitorujących szczycieńskie ulice. Awarię jednej z nich postanowili wykorzystać złodzieje, którzy kilka tygodni temu próbowali dokonać zuchwałej kradzieży w centrum miasta.

Gdy kamera nie widzi

Z DŹWIGNIĄ NA RZEŹBĘ

Mierząca ponad metr wysokości drewniana rzeźba strzegąca zejścia do restauracji "Filip''s Cafe" była jednym z najbardziej charakterystycznych elementów ulicy Polskiej. Stanowiła rodzaj reklamy i niepowtarzalnego gadżetu, zwracającego uwagę przechodniów. Ochoty na nią nabrali jednak również złodzieje. Pod koniec sierpnia usiłowali zdemontować i ukraść "ludka". Właściciel restauracji "Filip's" Dariusz Lipka opowiada, że kradzież rzeźby wymagała sporego wysiłku.

- Złodzieje musieli posłużyć się dźwignią, którą znalazłem później w krzakach - relacjonuje restaurator.

Na szczęście drewnianej postaci nie udało się ukraść: złodziejaszków ktoś spłoszył albo sami nie spodziewali się, że łup waży tak dużo. Koniec końców poprzestali na demontażu. Dariusz Lipka, który natychmiast po odkryciu próby kradzieży udał się na policję, sądził, że ustalenie sprawców nie będzie trudne. Swoje przekonanie opierał na tym, że vis-a-vis lokalu, naprzeciwko budynku poczty wisi kamera miejskiego monitoringu, która powinna zarejestrować zdarzenie. Jakież było jego zdziwienie, kiedy od dyżurnego policjanta usłyszał, że... kamera nie funkcjonuje.

- Ci, którzy przyszli po rzeźbę, musieli doskonale o tym wiedzieć. Wnioskuję więc, że urządzenie nie działało od dłuższego czasu i dla złodziei nie było to tajemnicą - mówi Lipka.

KAMERA W NAPRAWIE

Przypuszczenia restauratora potwierdza rzecznik prasowy szczycieńskiej komendy policji komisarz Ewa Żyra.

- Faktycznie, kamera wisząca przy poczcie przez kilka miesięcy nie działała. Zepsuła się i należało oddać ją do naprawy. Związane z tym procedury zajmują trochę czasu - tłumaczy komisarz Żyra. Dodaje jednak, że od tygodnia urządzenie znowu działa bez zarzutu.

Dariusz Lipka może więc mówić o wyjątkowym pechu. Z ponownym montażem "ludka" zwlekał do momentu naprawienia kamery. O tym, że urządzenie wróciło na swoje miejsce dowiedział się od "Kurka".

- Teraz mogę spokojnie postawić rzeźbę z powrotem. Przymocuję ją jednak solidniej niż poprzednim razem - zapewnia.

SPEŁNIAJĄ SWOJĄ ROLĘ

W opinii szczycieńskich policjantów miejski monitoring doskonale spełnia swoje zadanie. Składa się on z dziewięciu kamer wiszących w centrum miasta. Za skutecznością rozwiązania przemawiają cyfry. W pierwszym kwartale bieżącego roku dzięki kamerom udało się zatrzymać dziewięciu sprawców przestępstw. W ciągu całego ubiegłego roku policja zatrzymała ich dzięki monitoringowi aż czterdziestu pięciu. Zalety ulicznych kamer zachwala komendant powiatowy policji inspektor Sławomir Mierzwa.

- Monitoring oddziałuje na przestępców i wandali w sposób psychologiczny. W zasięgu kamer rzadko dopuszczają się oni działań sprzecznych z prawem. Ułatwia nam to koncentrację sił tam, gdzie kamer nie ma i, co za tym idzie, częstotliwość dokonywania przestępstw jest większa - tłumaczy inspektor Mierzwa.

Policjanci dzięki monitoringowi nie tylko łapią sprawców na gorącym uczynku. Łatwiej im również ustalić okoliczności zdarzenia oraz zidentyfikować biorące w nim udział osoby. Komendant Mierzwa zapewnia, że po tegorocznej modernizacji sprzętu stało się to jeszcze łatwiejsze.

- Dostaliśmy nowe monitory LCD, o większej przekątnej i rozdzielczości, dzięki czemu obraz przekazywany przez kamery ma o wiele lepszą jakość - mówi Sławomir Mierzwa.

Mimo swej nowoczesności, sprzęt nie jest niezawodny. Co prawda kamery psują się rzadko, ale ich naprawy trwają zazwyczaj długo, nawet po kilka miesięcy. Według policjantów do uszkodzeń dochodzi najczęściej wskutek zmian temperatury. Trudno również znaleźć dla nich usytuowanie na tyle optymalne, żeby obejmowały swym zasięgiem możliwie jak największy teren. W lecie przeszkodę stanowią liście na drzewach. Ważną rolę odgrywa też konserwacja sprzętu. Co roku, na początku wiosny klosze kamer są czyszczone, aby przekazywany przez nie obraz był możliwie najostrzejszy.

Wojciech Kułakowski

2006.10.18