Wieża ciśnień, kasyno WSPol, dawny biurowiec Unimy czy słynna dziura po kinie, w której wreszcie po latach ruszyły prace, to nie jedyne obiekty przynoszące wstyd miastu i oszpecające jego krajobraz. Podobnych budowli jest znacznie więcej. Przeważnie należą one do prywatnych właścicieli. Władze miasta przyznają, że nie mają narzędzi, aby wymusić na nich zadbanie o nieruchomości. - Prawo własności to świętość – rozkłada ręce wiceburmistrz Krzysztof Kaczmarczyk.

Miejskie straszydła
Rudera przy ul. Konopnickiej straszy spacerowiczów korzystających ze ścieżki nad małym jeziorem

RUDERA NAD JEZIOREM

Sezon turystyczny tuż – tuż. Co zastanie w Szczytnie przyjezdny, który wyruszy na spacer po mieście? W wielu miejscach nieciekawe widoki. Najbardziej znanym miejskim koszmarkiem budowlanym jest oczywiście wielokrotnie opisywana przez nas wieża ciśnień z dziwaczną dobudówką. Na „szczycieńskiej liście obciachu” wysokie miejsce zajmuje także dawne kasyno WSPol, straszące swoim widokiem tuż przy wjeździe od strony Ostrołęki. Nadal nie zniknęła jeszcze dziura po kinie, choć akurat w tym przypadku właściciel właśnie zaczął budowę centrum handlowego i wyburzył już stary, zrujnowany młyn przy ul. Ogrodowej. Wystarczy jednak krótki spacer po Szczytnie, by przekonać się, że podobnych straszydeł, i to blisko centrum, mamy więcej.

Każdy, kto korzysta ze ścieżki nad małym jeziorem zwrócił z pewnością uwagę na ruderę znajdującą się przy ul. Konopnickiej.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.