- Jak człowiek pracuje, to się nie starzeje i nie nudzi - mówi Stanisław Abramczyk. Z żoną Zofią obchodził niedawno 50-lecie ślubu.

Na zawsze razem

Leśnik i sekretarka

Państwo Abramczykowie są znani mieszkańcom Szczytna od lat. Oboje pochodzą z okolic Przasnysza, ale poznali się dopiero w naszym mieście. Pan Stanisław pracował w Lasach Państwowych, początkowo w Olsztynie, a od 1949 roku w Szczytnie. Od 1970 r. był zatrudniony w Przetwórni "Las", potem został kierownikiem administracji w Zespole Szkół nr 2. W 1983 r. przeszedł na wcześniejszą emeryturę, jednak po roku wrócił do pracy w leśnictwie. W Zespole Składnic Lasów Państwowych spędził jeszcze sześć lat.

Pani Zofia od początku 1950 r. pracowała na poczcie, która wówczas znajdowała się w budynku dzisiejszego hotelu "Kania". Tam także mieszkała, zajmując mały pokój na górze. Od czerwca 1957 roku przez kolejne 27 lat pełniła funkcję sekretarki w dawnym Liceum Pedagogicznym, a potem w ZS nr 2.

Krótkie narzeczeństwo

Po raz pierwszy spotkali się w lipcu 1954 r. nad szczycieńskim jeziorem.

- Poznała nas ze sobą moja koleżanka. Początkowo to nią był zainteresowany Stanisław - opowiada pani Zofia.

Czy połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia? Pan Stanisław nie jest o tym do końca przekonany.

- To było raczej przeznaczenie - mówi.

Ich narzeczeństwo trwało krótko, bo zaledwie trzy miesiące. Ślub cywilny wzięli 12 października w Urzędzie Stanu Cywilnego, mieszczącym się dawniej w budynku dzisiejszego banku "Millennium". Sakramentalne "tak" w obecności kapłana powiedzieli sobie dwanaście dni później w Iławie, gdzie przyjęcie weselne zorganizowała siostra pani Zofii. Na początku zamieszkali w niewielkim pokoiku nad pocztą, dopiero jakiś czas później dyrekcja Lasów Państwowych dała im lokal w baraku przy ulicy Polnej. Po dwóch latach przeprowadzili się do sąsiedniego budynku i tam mieszkają do dziś. Rok po ślubie przyszło na świat jedyne dziecko państwa Abramczyków - córka Iwona. Obecnie wraz z mężem i dwoma synami mieszka w Koszalinie. Jest nauczycielką, uczy fizyki w szkole średniej. Zofia i Stanisław Abramczykowie są bardzo dumni ze swoich wnuków. Starszy ukończył już studia na kierunku marketing i zarządzanie. Oprócz dyplomu wyższej uczelni posiada on także uprawnienia do sędziowania międzynarodowych meczów piłki ręcznej, dzięki czemu zwiedził już wiele krajów. Młodszy kształci się na drugim roku stosunków międzynarodowych. Kiedy tylko mają czas, odwiedzają dziadków w Szczytnie.

Numizmatyka i łowy

Pan Stanisław skończył w tym roku 80 lat, jego żona jest od niego młodsza o siedem wiosen. Oboje są jednak w znakomitej formie i nie narzekają na brak energii, której mógłby im pozazdrościć niejeden nastolatek.

- To dlatego, że zawsze mamy co robić - mówi pani Zofia.

Wiele czasu i uwagi poświęcają domkowi letniskowemu na Kobylosze, zbudowanemu przez pana Stanisława. W czasie wakacji wynajmują go letnikom i w związku z tym mają przy nim zawsze dużo pracy. Oprócz tego zajmują się przydomowym ogródkiem, w którym uprawiają warzywa i owoce. Pani Zofia hoduje również kwiaty, które są ozdobą całej ulicy.

Jej małżonek jest zapalonym kolekcjonerem i myśliwym. Zbiera znaczki pocztowe i monety. Najstarszy okaz w jego numizmatycznych zbiorach pochodzi z 1850 roku. Ściany mieszkania państwa Abramczyków zdobią także liczne myśliwskie trofea zdobyte niegdyś przez pana Stanisława. Wyjazdu na małe polowanie nie odmawia sobie do tej pory, choć robi to rzadziej niż kiedyś.

- Mąż nie może usiedzieć w miejscu i dzięki temu zachowuje zdrowie - opowiada Zofia Abramczyk.

On z kolei dodaje, że prawie nigdy nie chorował, bo nie miał na to czasu.

- Jak człowiek pracuje, to się nie starzeje i nie nudzi - mówi.

Rodzinny jubileusz

Swój jubileusz obchodzili w kręgu najbliższej rodziny. Z tej okazji odprawiono uroczyste nabożeństwo w parafii Chrystusa Króla. Od proboszcza, ks. Andrzeja Wysockiego, państwo Abramczykowie otrzymali obraz Matki Boskiej Częstochowskiej wraz z błogosławieństwem abp Edmunda Piszcza. Choć za nimi już wiele wspólnych lat, to nie oglądają się na to, co było, lecz myślą o przyszłości. Imponujący dorobek małżeński to w rodzie Abramczyków nic nadzwyczajnego, bowiem rodzice pana Stanisława przeżyli razem aż 65 lat.

Ewa Kułakowska

2004.11.03