NIESPODZIANKA NA KĄPIELISKU

Niespodzianki na kąpielisku

Miniony tydzień upłynął pod znakiem upałów, to i nic dziwnego, że miejska plaża była mocno oblegana, co widać na załączonym zdjęciu. Dodajmy, że na początku zeszłego tygodnia woda była jeszcze dość chłodna, jej temperatura wynosiła + 18oC, ale pod koniec, w weekend już ponad 22oC, więc pluskać można było się do woli. Na pierwszym planie zdjęcia po lewej stronie widać dziecięcą zjeżdżalnię, stanowiącą część większej konstrukcji zabawowej dla milusińskich, czyli statku piratów.

Dwa, a może trzy lata temu „Kurek” postulował, aby na plaży pojawił się również taki sprzęt (zjeżdżalnia), ale wiodąca nie na piasek, a wprost do wody. Cóż, miasto pozostawało głuche na nasz apel, aż tu nagle w wodzie pojawiły się... aż dwie zjeżdżalnie(!). Trzeba przyznać, że te nowinki cieszą się wielkim powodzeniem i sprawiają dzieciom ogromną frajdę.

KING SIZE

Teraz do pełni plażowego szczęścia brakuje tylko takiego sprzętu dla dorosłych. W świecie budowane, czy też stawiane są rozmaite wodne zjeżdżalnie - od ogromnych i wysokich po umiarkowane. Najbardziej ekstremalna znajduje się w Brazylii w miejscowości Insano. To najprawdziwsza królowa tego typu obiektów, bo ma 41 m wysokości, a prędkość jaką może osiągnąć śmiałek zjeżdżający po niej to 105 km/godz. Nam aż takich gigantów nie trzeba, wystarczyłoby coś skromniejszego, coś na przykład w rodzaju konstrukcji z parku wodnego „Moczydło” w Warszawie. Jest to w zasadzie sprzęt dla dzieci, ale na tyle duży, że z powodzeniem mogą korzystać z niego także dorośli i co ważne produkcji krajowej.

TRUDNO DOSTĘPNY KRĘCIOLEK

Choć tego roku na plażę nawieziono sporo piasku, generalnie jest go mniej niż w latach ubiegłych, no i plażowy „kręciołek” stał się zbyt wysoki dla niektórych osóbek, które chciałyby z niego skorzystać. Jak widać na zdjęciu, dziewczynki poradziły sobie w ten sposób, że posłużyły się czymś, co można byłoby nazwać przedłużaczem, czyli rodzajem paska wykonanego z fragmentów odzieży. Ba, element niebyt wytrzymały wkrótce pękł, no i zabawa się skończyła. Może MOS pomyśłałby o jakichś profesjonalnych przedłużaczach?

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.