Niedawno pisaliśmy o zagrożeniach na ścieżce pieszo-rowerowej biegnącej nad dużym jeziorem, na jakie narazić mogą się jej użytkownicy. Jak się okazuje, nie wyczerpaliśmy tematu, bo na szlaku czyha kolejne niebezpieczeństwo – druty pod napięciem.

Ścieżka pod napięciem

Nie tylko tłok i brak wzajemnego poszanowania użytkowników ścieżki pieszo-rowerowej stwarzają realne zagrożenia. Kolejne to... druty pod napięciem, które okalają szlak na terenie wsi Korpele i to na dość długim odcinku.

O tym, jak przykrym może być kontakt z niewinnie wyglądającym ogrodzeniem przekonały się niedawno pani Danuta Marczak i jej półtoraroczna wnuczka. Babcia wraz ze swoją podopieczną wybrały się na szlak, by zażyć nieco relaksu. Tuż poza miastem dziewczynka odczuła zmęczenie, więc podbiegła do jednej z ławeczek, a za nią podążyła babcia. Nim obie zdążyły dobrze się usadowić, dziewczynka nagle głośno krzyknęła i zerwała się jak oparzona, głośno płacząc.

Babcia, zdziwiona zachowaniem wnuczki, także wstała i wówczas przypadkowo dotknęła jednego z drutów ogrodzenia stojącego tuż za ławką.

- Niespodziewanie odczułam solidne uderzenie prądem – wspomina pani Danuta. Wtedy też zrozumiała, że jej wnuczka i ona sama boleśnie odczuły na własnej skórze działanie elektrycznego pastucha!

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.