Za nami kolejna edycja akcji „Szczytno-50%” mającej pobudzić miasto w sennym sezonie zimowym. Czy cel organizatorów udało się osiągnć? „Kurek” zapytał o to biorących udział w przedsięwzięciu lokalnych przedsiębiorców oraz mieszkańców.

Więcej plusów niż minusów

WALENTYNKI Z PROMOCJAMI

W Dzień Zakochanych, który przypadł w miniony czwartek, w Szczytnie można było skorzystać z licznych promocji oferowanych przez lokalnych przedsiębiorców. Wszystko to za sprawą zainicjowanej przez trzech miejskich radnych akcji „Szczytno-50%”. Przystąpili do niej m.in. właściciele restauracji, hoteli, pizzerii, barów, zakładów fryzjerskich, sklepów z odzieżą oraz lokalnych gazet. Były też oferty nietypowe, takie jak badania psychologiczne kierowców, doradztwo podatkowe, czy możliwość przetłumaczenia tekstu z języka angielskiego. Według organizatorów akcja obejmująca swoim zasięgiem stolicę powiatu i gminę Szczytno miała pobudzić senne o tej porze roku miasto. Czy ten cel udało się osiągnąć? „Kurek” zapytał o to przedsiębiorców uczestniczących w przedsięwzięciu oraz korzystających z ofert mieszkańców.

LEPIEJ ROBIĆ COKOLWIEK NIŻ NIC

Największy ruch panował w czwartek w gastronomii. W barze „Luxor Kebab” na ul. Ogrodowej oferowano mix kebab oraz pepsi za 10 złotych. Według pracownic lokalu, zainteresowanie było większe niż w inne dni .

- Wiele osób brało towar na wynos – mówiły „Kurkowi”.

W akcji po raz pierwszy uczestniczyli właściciele restauracji „Grota”. Tu z tańszej oferty można było skorzystać nie w same walentynki, lecz dzień przed i trzy dni po święcie zakochanych. Lokal oferował o połowę taniej każdy rodzaj pizzy oraz kawę. Szef restauracji Andrzej Sikorski jest zadowolony z efektów. - Obroty znacznie się nam zwiększyły. Przez te wszystkie dni nasza kuchnia pracowała pełną parą – mówi, zastrzegając jednak, że same obroty na zysk się nie przełożyły. - To był bardziej prezent dla mieszkańców od nas. Ważne jest to, że zachęciliśmy ich do przyjścia do restauracji i zapoznania się z naszą ofertą – podkreśla. Większych mankamentów w sposobie organizacji akcji nie dostrzega. - Uważam, że to dobry pomysł, bo zawsze lepiej zrobić cokolwiek niż nie robić nic – mówi pan Andrzej.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.