Grono krytyków Dni i Nocy Szczytna się poszerza. Dołączają do niego miejscy radni, i to już nie tylko z opozycji, ale i koalicji.- Zapominamy o tym, dzięki komu ta impreza jest organizowana - zwraca uwagę radny Malinowski, mając na myśli odejście od formuły klenczonowskiej. Z kolei Anna Rybińska domaga się szczegółowego rozliczenia finansowego święta grodu, podkreślając, że jego ranga spadła do poziomu „marnego odpustu wiejskiego”. Tymczasem burmistrz Danuta Górska zwierza się publicznie, że krytyka imprezy osobiście ją obraża.

Władza nie lubi krytyki

GDZIE JEST ROZLICZENIE?

Dyskusja o największej miejskiej imprezie letniej trwa i poszerza się grono krytyków święta. To z kolei nie podoba się władzom miasta, które nie chcą lub nie mają pomysłu na odświeżenie formuły Dni i Nocy. Przypomnijmy, że na łamach „Kurka” głos w tej sprawie zabrali niedawno m.in. muzycy Robert Wasilewski oraz Jarosław Chojnacki, a także poeta Roman Maciejewski i brat stryjeczny Krzysztofa Klenczona, Jerzy. O tym, że święto miasta straciło swoją rangę, mówią również sami mieszkańcy, zwracając uwagę na to, że wydarzenie nie przebija się już do szerszej publiczności. Nie wspominają o nim większe media, a całość przypomina lokalny festyn bez spójnej formuły programowej i wiodącej idei.

Ostatnio do grona krytyków Dni i Nocy dołączyli również miejscy radni. Dyskusję na ten temat rozpoczęła na ubiegłotygodniowym posiedzeniu komisji komunalnej, a potem na sesji RM Anna Rybińska. Powołując się liczne głosy niezadowolenia ze strony mieszkańców, domagała się szczegółowego rozliczenia finansowego święta grodu.

- Chciałabym, aby zawsze po Dniach i Nocach dyrektor MDK-u przedstawiał nam rozliczenie. Tymczasem ja obecnego dyrektora jeszcze na oczy nie widziałam – mówiła radna, przypominając, że wcześniej, za czasów, gdy domem kultury kierował Klaudiusz Woźniak, takie sprawozdania były radnym przedstawiane.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.