Pojazd wywożący śmieci z posesji zdewastował podwórko. Załoga, nie poczuwając się do winy, odjechała jak gdyby nic, nawet bez słowa „przepraszam”. - Powąchaliśmy tylko smród spalin i zostaliśmy sami ze zniszczonym podwórkiem – żalą się mieszkańcy.

Zniszczone podwórko
Maria i Jan Pietkiewiczowie są zbulwersowani rozmiarem szkód powstałych w wyniku odbioru śmieci

BEZ WYOBRAŹNI

Przy ul. Konopnickiej 7 stoi wielorodzinny budynek. Jak z każdej posesji i z tej wywożone są domowe śmieci. Kontener na odpadki od lat stoi na podwórku, do którego wiedzie brukowana alejka. Ciężkie śmieciarki zatrzymywały się na niej i do nich dotaczano pojemnik.

- Przez lata w ten sposób odbierano odpadki i nic specjalnego się nie działo – mówi Maria Pietkiewicz, mieszkanka wielorodzinnego domu.

Okazało się, że do czasu. Ponad tydzień temu na posesję zajechał wielki pojazd opróżniający pojemniki, ale nie zatrzymał się jak zwykle na bruku.

- Kierowcy chyba zabrakło wyobraźni – skarży się inny mieszkaniec, Radosław Maliński. Ciężki pojazd wjechał bowiem na miękką trawę, pod sam pojemnik, po czym ugrzązł. Kierowca wydobywając się z opresji, zrył dużą część podwórka, zmieniając je w istne pobojowisko.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.