W środę 13 kwietnia odbyła się promocja książki Stanisława Swianiewicza „W cieniu Katynia”. Jej autor, przebywając zaledwie 3 kilometry od miejsca mordu,

w ostatniej chwili został odesłany do Moskwy.

Był ostatnim świadkiem

Prezentację poprowadziła córka autora, Maria Swianiewicz-Nagięć, emerytowana prof. dr hab. Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, która przyjechała do Szczytna na zaproszenie Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Wileńsko-Nowogródzkiej. Na spotkanie przybyło ponad 50 osób, w tym liczne grono młodzieży. Po krótkim słowie wstępu prezes TPZW-N Janiny Surgał głos zabrała córka autora książki, która swoją prelekcję poświęciła przybliżeniu faktów historycznych związanych ze zbrodnią katyńską a opisanych przez jej ojca. Stanisław Swianiewicz jako porucznik brał udział w walkach toczonych w 1939 roku. W ostatnich dniach września, przebywając na terenach województwa lwowskiego, trafił do niewoli. Do kwietnia 1940 roku przebywał w obozach na terenach ZSRR. Wtedy to w ostatniej chwili, z nigdy niewyjaśnionych przyczyn na rozkaz Berii został odesłany do Moskwy. Był jedynym znajdującym się na listach śmierci, któremu udało się przeżyć.

- Nie był świadkiem żadnych egzekucji, ale przebywał na stacji kolejowej Gniezdowo oddalonej jedynie 3 kilometry od miejsca mordu. Obserwował grupy żołnierzy prowadzonych w nieznane sobie miejsca. Można powiedzieć, że był ostatnim świadkiem – mówiła pani profesor.

Autor swoje wspomnienia spisał zaledwie 3 lata po tych wydarzeniach. Zawierają one opisy jego losów w czasie kampanii wrześniowej, pobytu w sowieckich łagrach a także próbę spojrzenia na Katyń z perspektywy mijających lat. Czytelnik znajdzie tam także dzieje niektórych ofiar zbrodni katyńskiej. Podczas promocji szczególnych wrażeń dostarczył odczytany fragment opisujący jednego ze znajomych autora, kpt. Bychowca. Dzielnego żołnierza kampanii wrześniowej, który kilka miesięcy później znalazł się na jednej z pierwszych katyńskich list śmierci. Publikacja była wydawana już kilkakrotnie, w tym także w tak zwanym drugim obiegu. Co ciekawe, jeden z przybyłych na spotkanie w swoich zbiorach posiadał jeden z takich egzemplarzy, który z dumą zaprezentował zgromadzonym. Autorem wstępu do książki miał być Andrzej Przewoźnik. Planował go dokończyć po powrocie z uroczystych obchodów 70. rocznicy mordu katyńskiego. Niestety zginął w katastrofie lotniczej samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem. Gotowy we fragmentach wstęp zamieszczony został w posłowiu książki. Po zakończonym wykładzie prowadząca otrzymała od zgromadzonej publiczności brawa, a także liczne podziękowania.

Łukasz Łogmin/fot. Ł. Łogmin