Kiedy wydawało się, że w tym roku z powodu braku bocianów w centrum Świętajna nie powstanie punkt obserwacyjny tych ptaków, niespodziewanie, pod koniec ubiegłego tygodnia do gniazda powrócił jeden z jego lokatorów. Możliwość podpatrywania go za pośrednictwem kamery nadal stoi jednak pod znakiem zapytania.

Gniazdo z jednym lokatorem

W tym roku w centrum Świętajna miał powstać punkt obserwacyjny bociana białego. W tym celu w pobliżu gniazda, gdzie mieszkała para tych ptaków, zainstalowano kamerę. Obraz emitowany za jej pośrednictwem można by było oglądać w oknie pobliskiej biblioteki. Pomysłu nie udało się jednak zrealizować. Plany pokrzyżowała sama przyroda. Minął marzec i kwiecień, a bociany nie przyleciały. Wójt Świętajna Janusz Pabich chciał już nawet zdemontować kamerę i przenieść ją do gimnazjum. Tymczasem, dość niespodziewanie, w zeszły piątek około południa w gnieździe pojawili się spóźnieni lokatorzy. Wkrótce jednak jeden z ptaków odleciał. Obecnie rezyduje tam tylko samiec. Powrót boćków ucieszył Mariana Klasztora, którego dom znajduje się w pobliżu gniazda.

- Obserwowanie tych ptaków to moje ulubione zajęcie - zwierza się „Kurkowi” pan Marian. Zdaniem kierowniczki świętajeńskiej biblioteki, Barbary Dyspolskiej, utworzenie w tym roku punktu obserwacyjnego raczej nie wchodzi w grę.

- Wszystko przez to, że na razie w gnieździe jest tylko jeden bocian. Myślę, że gdyby dołączyła do niego samica, punkt mógłby powstać - mówi. Według niej obserwowanie tylko jednego, samotnego ptaka, a nie całej bocianiej rodziny nie miałoby większego sensu.

(łuk)