Inwalidzi mieszkający przy ulicy Lipperta 5 mają spory problem

z parkowaniem swoim samochodów. Nie dość, że wyznaczone im miejsce znajduje się kilkadziesiąt metrów od ich domu, to jeszcze często jest zajęte.

Kłopotliwe parkowanie

NIEDOGODNE MIEJSCE

W bloku nr 5 przy ul. Lipperta mieszka grupa niepełnosprawnych ludzi, w tym troje z pierwszą grupą inwalidzką. Poruszanie się pieszo sprawia im wielką trudność. Często nawet na małe zakupy wyruszają do najbliższego sklepu samochodem. Powrót nie jest jednak taki łatwy. W ciągu dnia zaparkowanie w pobliżu budynku staje się po prostu niemożliwe, ze względu na duży ruch. Wyznaczone dla nich miejsce parkingowe, będące jedyną deską ratunku oddalone jest od budynku o kilkadziesiąt metrów. Schorowanym osobom niełatwo pokonać taki dystans. Jedną z nich jest Krzysztof Borkowski, inwalida poruszający się o kulach.

- Tak jest codziennie. Czekam wtedy na najbliższym parkingu, aż zwolni się miejsce. Przejście pieszo nawet 20-metrowej drogi to dla mnie wielki wysiłek - narzeka.

Przy budynku nie ma żadnego miejsca parkingowego przeznaczonego dla inwalidów. Stefan Błotny, którego żona także posiada pierwszą grupę inwalidzką, kilka miesięcy temu kolejny raz zgłosił się w tej sprawie do Urzędu Miejskiego. Punkt parkingowy wyznaczono na końcu ulicy, na zatoczce przy aptece „Starej”.

Inspektor Wydziału Gospodarki Miejskiej Wiesław Kulas zapewnia, że niepełnosprawni sami wybrali to miejsce.

- Nie zaproponowano nam innych miejsc, więc nie mieliśmy wyjścia - wyjaśnia pan Stefan.

Schorowani mieszkańcy wielokrotnie składali w Urzędzie Miejskim pisma z prośbą, by tuż przed blokiem wyznaczono dodatkowe miejsce parkingowe dla niepełnosprawnych. Muszą jednak poczekać, aż trwający obecnie remont drogi zostanie ukończony. Planowany termin to lipiec-sierpień przyszłego roku.

STALI LOKATORZY

Z miejsc parkingowych przeznaczonych dla inwalidów mogą korzystać wszyscy niepełnosprawni, nie tylko z pobliskiego terenu. To, jak się okazuje, przysparza nowych problemów.

- Niektórzy niepełnosprawni przywłaszczają sobie miejsce, garażując tam nawet przez kilka dni, a ja chcę tylko postawić samochód na chwilę, by wnieść ciężkie torby z zakupami na czwarte piętro - złości się Stefan Błotny.

Czy straż miejska może poradzić coś w takiej sytuacji? W końcu miejsce służyć ma wszystkim potrzebującym.

- Nie mamy obowiązku upominać ludzi za to, że długo przetrzymują auto na parkingu - tłumaczy Janusz Gutowski, komendant Straży Miejskiej w Szczytnie.

Niepełnosprawnym pozostaje więc cierpliwie czekać na zakończenie remontu drogi.

Radosław Grosfeld/Fot. R. Grosfeld