Rozpoczął się nowy sezon grzewczy. Lokatorzy się cieszą, że wreszcie do zimnych mieszkań dotarło ciepło, a jednocześnie martwią, bo od nowego roku przyjdzie im płacić więcej za dostarczaną energię. - Ceny paliw drastycznie wzrosły, na co niestety nie mamy wpływu - tłumaczy prezes „Termeksu” Marcin Szawłowski.

Kosztowne ciepełko

CHŁODNY WRZESIEŃ

Lato skończyło się szybciej niż zwykle, a nagły chłód zaskoczył wszystkich. Jedni palą w piecach i kominkach, inni podkręcają kaloryfery. Sezon grzewczy w szczycieńskich ciepłowniach rozpoczął się we wtorek 16 września. Jeszcze do niedawna, aby w blokach zaczęto grzać, temperatura powietrza musiała przez kilka dni utrzymywać się poniżej ustalonej przez dane przedsiębiorstwo normy. Teraz jest inaczej.

- Wystarczy, że spółdzielnia powiadomi nas o konieczności ogrzewania, a my w ciągu 48 godzin odkręcamy zawory – tłumaczy Edward Dziekoński, dyrektor techniczny Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej „Termex” w Szczytnie.

Niestety przyjemność przebywania w ciepłym mieszkaniu będzie od nowego roku znacznie kosztowniejsza niż dotychczas.

- Ceny paliw drastycznie wzrosły na całym świecie, na co niestety nie mamy wpływu – tłumaczy Marcin Szawłowski, prezes zarządu szczycieńskiej spółki ciepłowniczej PEC „Termex”. - Jesienią zeszłego roku za tonę węgla płaciliśmy 240 złotych netto, teraz musimy wydać o 110 złotych więcej.

Lokatorzy są zaniepokojeni wizją płacenia wyższych rachunków za ciepło, tym bardziej, że opłaty za prąd i gaz także znacznie pójdą w górę.

- Każda zima to dla nas duży wydatek. Jeśli ceny ogrzewania wzrosną, będziemy musieli wyprowadzić się do mieszkania z piecem i niektóre dni przetrzymać bez ciepła. Inaczej nie przeżyjemy – żali się Marta Witkowka, która z rodziną wynajmuje mieszkanie w Szczytnie.

Krzysztof Krakowski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Odrodzenie” w Szczytnie przyznaje, że podwyżka może być boleśnie odczuwana przez wiele rodzin.

- Ciepło w miesięcznych opłatach przeciętnego mieszkańca zajmuje duży procent, więc każda mała podwyżka kosztów ogrzewania jest dla niego bardzo uciążliwa. Po kolejnych, nadchodzących podwyżkach z pewnością niezadowolenie wśród mieszkańców będzie większe – mówi prezes.

ZASTRZEŻENIA DO RACHUNKU

Coraz więcej osób próbuje różnych sposobów, aby zaoszczędzić na opłatach za ciepło. Jedną z nich jest pan Marian. Wiosną tego roku wyprowadził się z żoną z bloku przy ulicy Leyka.

- Chociaż staraliśmy się oszczędzać jak tylko można, co roku przychodziły coraz wyższe rachunki za centralne ogrzewanie. Przeprowadziliśmy się więc do kamienicy i teraz palimy w kominku. W najbardziej siarczyste mrozy dodatkowo ogrzewamy się piecykiem elektrycznym – opowiada wierząc, że tej zimy wydatki za ogrzewanie będą niższe.

Mieszkańcy spółdzielni, którzy mają zastrzeżenia do otrzymanych rozliczeń mogą składać reklamację w administracji spółdzielni. Według prezesa SM „Odrodzenie”, w wielu przypadkach przyczyna tkwi w niewłaściwym korzystaniu z kaloryferów.

- Ludzie odkręcają regulatory przy uchylonych oknach, lub zastawiają grzejniki meblami – wymienia przykłady.

Bloki, które aktualnie stawia spółdzielnia na ulicy Solidarności mają mieć ogrzewanie indywidualne. Każdy budynek posiadać będzie własny kocioł. Ma to na celu wyeliminowanie problemu niedogrzanych mieszkań i ułatwić sposób rozliczenia.

Radosław Grosfeld/R. Grosfeld