Prawdopodobnie na początku grudnia mieszkańcy miasta i gminy Pasym zadecydują o dalszych losach dotychczasowej burmistrz Lucyny Kobylińskiej. Do Krajowego Biura Wyborczego grupa inicjatywna złożyła zapowiedź przeprowadzenia referendum, załączając wymaganą listę z 477. podpisami osób popierających.

Pasym przed referendum

Lista zarzutów

W środę 15 października na ręce dyrektora olsztyńskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego wpłynęła informacja o zamiarze przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania burmistrz Pasymia Lucyny Kobylińskiej. Grupę inicjatywną tworzy 17 osób, wśród których jest m.in. poprzedni burmistrz Wiesław Nosowicz, dwoje radnych Halina Gadomska i Benedykt Młynarski, były radny, ławnik sądowy Józef Matysiewicz, były komendant miejscowej policji Jan Kowalewski i była dyrektor ośrodka kultury Sylwia Czaja. Ta ostatnia pełni funkcję pełnomocnika grupy inicjatywnej.

Niezadowoleni z rządów Kobylińskiej mieszkańcy zarzucają jej szastanie publicznymi finansami poprzez znaczące podwyżki płac dla siebie i niektórych podległych urzędników, stworzenie urzędu nieprzyjaznego petentowi, utrudnianie rozwoju turystyki, nierówne traktowanie osób prowadzących działalność gospodarczą, krzywdzące dla mieszkańców decyzje, brak działań zmierzających w kierunku poprawy bezpieczeństwa publicznego (w tym dezorganizację działalności OSP i wypowiedzenie umowy dzierżawy posterunkowi policji), wprowadzenie autorytarnego sposobu rządzenia oraz prowadzenie rozgrywek personalnych i niewłaściwej polityki kadrowej.

"Tak dalej być nie może" piszą w specjalnej odezwie do mieszkańców miasta i gminy Pasym inicjatorzy referendum.

Wiesław Nosowicz liczy, że referendum zakończy się powodzeniem. Największe obawy związane są z frekwencją. Czy w przypadku odwołania burmistrz Kobylińskiej stanie do walki o wolny fotel.

- Na 99% tak - odpowiada. - Najważniejsze teraz jest jednak referendum. Jeśli się powiedzie, na pewno będzie kilku kandydatów, w tym gronie pewnie i ja.

Rodzinne porachunki

- Pod płaszczykiem referendum ludzie załatwiają porachunki rodzinne i własne interesy - komentuje wniosek grupy inicjatywnej burmistrz Lucyna Kobylińska. Wśród wnioskodawców są trzy osoby, z którymi jest spokrewniona, ale najwyraźniej nie więzami braterstwa. Dziwi się postawie radnych Gadomskiej i Młynarskiego, którzy wypominając jej znaczną podwyżkę poborów, zapominają, że taki pułap płac oni sami ustalili stosowną uchwałą.

Zarzut szastania pieniędzmi powinien, według Kobylińskiej, być w pierwszej kolejności postawiony jej poprzednikowi, który pobrał nagrodę niezgodnie z przepisami. Przyznał ją mu przewodniczący rady nie pytając o zgodę rady miasta.

- W komisji dyscyplinarnej RIO jest złożony w tej sprawie wniosek - informuje burmistrz.

Jest spokojna o wynik referendum: - Przy takich zarzutach wierzę w rozsądek społeczeństwa, które zapewne wyczuwa, że tu gra idzie o własne interesy.

Czy pójdzie głosować?

- Nie, nie pójdę - zapowiada. Już wkrótce natomiast zamierza spotkać się z wyborcami i rozliczyć się przed nimi z rocznej działalności, jak też pokazać stan zadłużenia, do którego przyczynił się jej poprzednik.

- Ludzie tacy jak pan Nosowicz, który zarżnął naszą gminę finansowo, nie zwracają uwagi na to, że koszty referendum czyli ponad 12 tys. zł trzeba będzie pokryć z naszego budżetu. Gdyby te pieniądze musieli zapłacić inicjatorzy referendum pewnie by się wcześniej mocno zastanowili nad swoim pomysłem - dywaguje burmistrz Kobylińska.

Grudzień lub styczeń

Chociaż po złożeniu informacji o zamiarze przeprowadzenia referendum jego inicjatorzy mieli aż 60 dni na zebranie wymaganej liczby podpisów (niecałe 400, tj. 10% uprawnionych do głosowania) akceptujących ich zamiar, już w poniedziałek do delegatury KBW w Olsztynie dostarczano wymagane poparcie. Teraz dyrektor delegatury ma 30 dni na zweryfikowanie dostarczonych przez wnioskodawców dokumentów, po czym da stosowną publikację do Dziennika Urzędowego Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Od daty opublikowania zarządzenia o referendum musi być ono przeprowadzone w ciągu 50 dni.

- To w praktyce oznacza, że referendum może się odbyć jeszcze w grudniu br. bądź w styczniu przyszłego - mówi dyrektor olsztyńskiej delegatury KBW Walery Piskunowicz.

Wniosek z Pasymia jest pierwszym w tej kadencji w województwie warmińsko-mazurskim i trzecim w kraju. W ubr. na terenie województwa odbyło się 21 referendów w sprawie odwołania rad gmin, z czego pięć skutecznych. By ten wymóg był spełniony w referendum musi wziąć udział ponad 30% uprawnionych do głosowania i ponad połowa z nich poprzeć wniosek grupy inicjatywnej.

Andrzej Olszewski

2003.10.22